Jesteśmy rodziną czteroosobową, w tym z jednym dzieckiem z orzeczeniem o spektrum autyzmu.


Zarówno mama, jak i tata tego cudownego synka, korzystaliśmy ze szkoleń organizowanych przez fundację Autika.

Nieprawdopodobne jaki ogrom wiedzy zmieniającej życie NA LEPSZE, uzyskaliśmy od specjalistów
zapraszanych przez fundację.


Zarówno weekendowe, jak i 5-cio dniowe szkolenia w ogromnym stopniu przyczyniły się do poprawy komunikacji, nie tylko z naszym dzieckiem, ale i – po prostu – z drugim człowiekiem.


Zanim trafiliśmy na fundację Autika, mieliśmy naprawdę małe pojęcie o tym, jak poradzić sobie z rzeczywistością bycia rodzicem dziecka w spektrum.

Jesteśmy dozgonnie wdzięczni za całą pomoc dotychczasową, ale i mamy wielką nadzieję na dalsze projekty, żeby móc stawać się jeszcze lepszymi rodzicami dla naszego dziecka. Jesteście wspaniałymi ludźmi z otwartymi sercami na drugiego człowieka.
Czynicie ten świat lepszym i nigdy się nie poddawajcie w dalszej walce o lepszy świat dla dzieci.

Jestem mamą m.in. wyjątkowego dziecka. Życie mojej rodziny to jeden wielki kołowrotek i kryzys oraz walka o przetrwanie. Problemy dziecka oraz brak wsparcia z jakiejkolwiek strony bardzo przytłacza.

Borykamy się z ogólnym niezrozumieniem ze strony społeczeństwa, szkoły, nawet rodziny.

Prowadzi to do ogromnego stresu, uczucia bezsilności

i beznadziejności sytuacji, w której musimy żyć.

Szukamy metod, sposobu, żeby się nie rozsypać,

utrzymać w całości swoją, doświadczoną mocno rodzinę.

Nie znalazłam tego nigdzie wcześniej.

Pewnego razu trafiłam na FB na ogłoszenie TUS-u dla młodzieży z Autiki. Zadzwoniłam i… LAWINA DOBRA ruszyła. Jeden telefon wystarczył i syn był na zajęciach, natomiast ja zostałam zapisana na turnus w Karpaczu, gdzie prowadzącym był p. Jacek Kielin i p. Kasia.

Na turnusie otrzymałam konkretne wskazówki jak działać z dziećmi, z mężem, z bratem, żeby nasza rodzina lepiej mogła się porozumieć i czuć się wysłuchanym. Metody wdrożone w domu spowodowały, że poprawiła się między nami komunikacja i relacje oraz dały nadzieję, że może być lepiej, bardziej otwarcie i mniej nerwowo.

Dodatkowo poznałam tam Was i innych rodziców,

co dało mi naprawdę wielką siłę!

Dziękuję Wam dziewczyny ogromnie za to, że mogłam uczestniczyć w kolejnych projektach. Dowiedziałam się na spotkaniach dot. “Iluzje czy inkluzje” jakie mam prawo jako rodzic dziecka, w systemie edukacji oraz jak mam stawiać granice, żeby nie zostać zdeptanym przez urzędniczą bezduszność i być w zgodzie z własnym sumieniem, że zrobiłam wszystko co mogłam, znowu korzystając ze szkolenia z p. Jackiem Kielinem. Nigdzie wcześniej nie mogłam porozmawiać o swoich problemach tak, żeby zostały zrozumiane,

dopiero u Was stało się to możliwe!

Moje dziecko na zajęciach TUS-owych otwiera się na ludzi,

odrywa od Internetu, przebywa z młodymi ludźmi,

którzy go w pełni akceptują,

co jest bardzo ważne w jego dalszym rozwoju.

Jednym słowem ratujecie nas!

I za to KOCHAM WAS I WIELKIE DZIĘKUJĘ!

Chciałabym wyrazić swoją wdzięczność za uczestnictwo

w warsztatach prowadzonych przez p. Jacka

i p. Kasię, organ. przez Autikę w J. Górze.

Jestem psychoterapeutą, pracuję bardzo dużo z rodzicami

i z dziećmi. Warsztaty te dały mi ogromne zrozumienie

i wiedzę w pracy terapeutycznej.

Wiedzę tę przekazuję na Radach Pedagogicznych,

w pracy z rodzicami, wierząc, że pośrednio pomagam dzieciom.

Bardzo dużo korzystałam ze szkoleń, konferencji,

ukończyłam 4 kierunki studiów i nigdy nie uczestniczyłam

w tak wartościowych warsztatach. “Sprzedaję” tę wiedzę dalej, mam nadzieję, że zmieni życie wielu rodziców.

Bardzo, bardzo dziękuję i mam nadzieję, że osoby przeze mnie skierowane na te warsztaty również będą bardzo wdzięczne

i szczęśliwe. Ba, jestem o tym przekonana 🙂

Jestem Mariola. Dla Was jedna z wielu osób, którym pomogliście, Wy dla mnie tymi, dzięki którym jestem mądrzejsza, spokojniejsza, lepsza… Za chwilę wyjaśnię dlaczego 🙂

Jakiś czas temu brałam udział w organizowanych przez Was warsztatach – 5 ekscytujących dni. Czemu się zgłosiłam? Jestem mamą 2 wspaniałych dzieci – autystycznego 10-letniego Maćka i neurotypowej 8-letniej Magdy, do tego jeszcze żoną Krzysztofa. To dla Maćka zgłosiłam się na te warsztaty. Po to, by ktoś pomógł mi Go zrozumieć, do Niego dotrzeć, nauczył jak mówić by chciał mnie usłyszeć.

Miałam to szczęście, że trafiłam do na wspaniałych prowadzących –
Panią Kasię i Pana Jacka. Zajęcia prowadzone mega profesjonalnie.
Każdy został wysłuchany i w mojej ocenie otrzymał pomoc po jaką przyszedł. Tak było w moim przypadku. Synek mówi, ale nie ma potrzeby by mówić. Trudno się z nim rozmawia, bo z reguły nie chce odpowiadać na pytanie (nawet na takie, na które na pewno zna odpowiedź).
Wcześniej najczęściej na pytanie odpowiadał “nie wiem” lub “nie chcę” denerwując się przy tym. Po zakończeniu warsztatów już wiem,
że jeśli dam Mu czas i przestrzeń sam rozpocznie rozmowę.
Już wiem, że naciskając na niego i zasypując pytaniami niewiele zyskam. Teraz też wiem, że bajki, które mi często opowiada to jego forma komunikacji ze mną. Nauczyłam się tak mówić (formułować wypowiedzi), by się uspokoił w chwilach gdy Mu czegoś odmawiam.
Wszystko to (i wiele innych) zostało omówione i przećwiczone na warsztatach przez wszystkich uczestników – tych odważnych i tych bardziej nieśmiałych. Każdy potrafił się otworzyć i wygadać,
bo atmosfera na warsztatach była swobodna, przyjacielska, rodzinna. Było merytorycznie, ale z humorem i chwilami wzruszeni –
gdy oglądaliśmy nagrane przez nas filmiki, na których pokazywaliśmy
jak zdobyta na szkoleniu wiedza wykorzystywana jest przez nas w domu. Jakby tego było mało każdy uczestnik miał swój czas na indywidualne spotkanie z jednym z prowadzących.
Cieszę się, że mogłam uczestniczyć w organizowanych przez Autikę warsztatach i szkoleniach (bo te opisane to nie był jedyny raz).
Chętnie i każdemu polecę warsztaty organizowane przez tę Fundację,
sama też jeszcze chętnie z nich skorzystam, bo naprawdę warto.

Nazywam się Monika. Wspólnie z mężem i 2 dzieci tworzymy wspaniałą rodzinę. Nie tak dawno odbyłam 5-dniowy turnus z Fundacją Autika… Ale o tym za chwilę…

Jestem mamą dwóch chłopców w spektrum autyzmu – Alana i FIlipa. Młodszy syn bardzo szybko popadał w histerię, co uniemożliwiało nam często spokojne przejście ulicą. Starszy wykazywał wiele trudnych zachowań niedopuszczalnych społecznie.

Od początku naszej drogi tj. diagnozy starszego syna, poprzez liczne terapie
i diagnozę kolejnego syna, miałam poczucie, że zajmuję się przede wszystkim dopasowaniem dzieci do świata zewnętrznego. Cały czas brakowało mi “czegoś” na czym mogłabym się oprzeć na pracy z nimi. Ciągle szukając, natknęłam się
na szkolenie warsztatowe dla rodziców z Fundacji Autika. Prowadzili je specjaliści z Relacyjno-Rozwojowych. Nie myśląc wiele zapisałam się na ten 5-dniowy turnus z nadzieją odkrycia właśnie tego “czegoś”. Jakież było moje zdziwienie,
kiedy rozpoczęłam szkolenie!

Całość odbywała się w życzliwej atmosferze. Nikt nikogo nie oceniał, ani niczego nie wytykano błędów, dzięki czemu szybko można było się otworzyć.
Podczas warsztatów niezwykle łatwo nawiązałam kontakt z prowadzącymi,
jak i uczestnikami.

Dzięki turnusowi zorganizowanemu przez Fundację Autika mogłam odkryć siebie na nowo, zdefiniować swoje dzieci, nie patrząc na ich niepełnosprawność,
a jako osoby, które też potrafią wyrażać swoje potrzeby i współodczuwać.

Z każdym dniem turnusu udowadniałam sobie moją wartość, odkrywając właśnie “to coś” -> tę prostotę -> skierowanie uwagi na moje potrzeby. Dzięki temu mogę teraz lepiej zrozumieć własne dzieci, a one same zaczęły podążać za mną!
To niesamowite widzieć w jaki sposób, dzięki informacjom ze szkolenia, można było znacząco ograniczyć trudne zachowania i długotrwałe histerie u chłopców. To w jaki sposób postępuje teraz rzutuje również na ich relacje między sobą,
co pozwala im utrwalić ich własną niepowtarzalną więź.

Całą wiedzę z turnusu wykorzystuję na co dzień oraz chętnie się nią dzielę
z innymi, przez co mam poczucie spełnienia. Dlatego z całym moim gorącym serduchem mogę polecić taki turnus wszystkim rodzicom dzieci w spektrum autyzmu (tym zagubionym, jakim byłam ja i tym, którzy już wiedzą w jakim kierunku idą).

Jestem mamą autystycznej, wyjątkowej Mai. Od ok. 20 lat szukałam różnych form pomocy dla córki, aby pomóc jej funkcjonować najlepiej jak się da w społeczeństwie, w którym Maja nie potrafiła egzystować. Dzięki warsztatom i szkoleniom prowadzonym przez Fundację Autika, zrozumiałam, że to nie tylko moje dziecko powinno korzystać z pomocy specjalistów, ale także ja, jako rodzic mogę się nauczyć, w jaki sposób pomagać swojemu dziecku. Nauczyłam się m.in. jak dostroić się do emocji córki, jak zatrzymać jej zdenerwowanie poprzez wyciszenie swojego głosu.
To na warsztatach i szkoleniach nauczyłam się jak zadawać pytania, by dziecko zechciało odpowiedzieć lub samo powiedzieć, że pytanie: “Jak było w szkole?”
zastąpić: “Jak się czujesz?”, tak zwyczajnie i tak po prostu. Że zamiast mówić należy pytać
i aktywnie słuchać to, co dziecko komunikuje werbalnie i niewerbalnie, bez wywierania presji, a jedynie podążać za nim.
Zrozumiałam, że DZIECI MÓWIĄ TYLKO DO TYCH, KTÓRZY ICH SŁUCHAJĄ!
Teraz staram się wysłuchać słów i sygnałów córki, ale też wydobyć z niej jej potrzeby,
aby czuła się zauważona, usłyszana, ale i zrozumiana. Jako rodzice, uczyliśmy
się na warsztatach z Panem Jackiem Kielinem, jak nie być dyrektywna uważniejsza,
dzięki temu Maja przestała izolować się w swoim pokoju, częściej przychodzi zapytać o coś, przytulić się, czy choćby pobyć bliżej mnie. Kiedy ja zaglądam delikatnie do jej pokoju,
już nie peszy się, lecz uśmiecha.
Czuję, że dzięki warsztatom stałam się bardziej obecna w świecie mojej córki.
Wiem już też, że tzw. “złe zachowanie” jest spowodowane strachem, frustracją
lub niezaspokojoną potrzebą dziecka.
Nasze relacje i komunikacja zdecydowanie polepszyły się, co z kolei wpłynęło na odwagę w relacjach poza domem.
Maja ma 20 lat i wkracza po swojemu i w swoim tempie w trudne, dorosłe życie.
To trudne nie tylko dla niej samej, ale i dla mnie, jako rodzica.
Wiedza, którą zdobyłam na warsztatach i szkoleniach pokazała, jak zaufanie i szacunek oraz akceptacja wpływają na rozwój i zachowania dziecka. Dorosłość osób niepełnosprawnych dla rodziców jest przedmiotem ogromnej troski, bo ciężko decydować co ważne, pilne, konieczne, czasem niezbędne.
Mam nadzieję, że mimo ograniczonej liczbie miejsc na kolejne szkolenia, uda mi się dostać
i skorzystać z ogromu wiedzy specjalistów, którzy pozwalają złapać oddech i zanieść światło nadziei dla naszych dzieci.